Czarna paella powstała dzisiaj zupełnie spontanicznie. Ot, kilka dni temu natrafiłam w supermarkecie na praktycznie gotowy półprodukt, który spełnia moją nieco wygórowaną poprzeczkę, jaką stawiam żywności. Zresztą oceńcie sami:Gotowanie tego typu – czyli przy wykorzystaniu praktycznie gotowych półproduktów, to na prawdę dziecinna igraszka. Wystarczyło dokupić oryginalny ryż i wspaniała paella gotowa!
Nauczona przyrządzać paellę przez mistrza kuchni hiszpańskiej – wykorzystałam dodatkowy „patent”, który pozwala całemu daniu swobodnie dochodzić i przechodzić wzajemnym aromatem. Kiedy wrzucicie już zawartość puszki, dodacie ryż oraz wodę należy patelnię przykryć i na minimalnym ogniu pozostawić na połowę czasu – w tym wypadku 10 minut. Następnie całkowicie skręcić gaz i nadal po przykryciem pozwolić, aby w całkowitym spokoju ryż pęczniał i dogotowywał się wolniutko i bez żadnych zakłóceń. Zresztą, zasada ta obowiązuje od momentu dołożenia i równomiernego rozprowadzenia ryżu na patelni. Nie mieszamy go!