Czyli Dzień 2 zabawy.
Nie znoszę gotowanego mleka i kożuchów tworzących się na jego powierzchni. Nie wiadomo dlaczego, ale na sam widok kożucha dostaję odruchu wymiotnego… . Z tego samego powodu nie znosiłam jako dziecko budyniu. A urocze panie przedszkolanki sadzały mnie-dziecko nad miseczką budyniowej ciapy, po czym siedziałam tak płacząc nad budyniem do przyjścia rodziców… Fuj, ależ wspomnienie 😉