Pure które dzisiaj zrobiłam, poddało mi pomysł aby wyciągnąć na światło dzienne inne, dawno już nie używane, przepisy na sałatki z selera.
Kto ciekawy – niech zagląda, w miarę wolnego czasu postaram się je pokazać.
A oto dzisiejsza selerowa niespodzianka:
- 1 duży obrany seler
- oliwa
- 2 ząbki czosnku
- sól (szczypta lub co najwyżej dwie)
- świeżo mielony pieprz (u mnie trójkolorowy)
- garść świeżego tymianku ( ja niestety dałam szczyptę suszonego )
- chochelka dobrego bulionu
Seler pokroić w niezbyt dużą kostkę. Na dużym ogniu postawić garnek lub rondel o nieprzywierającym grubym dnie, wlać 5 łyżek oliwy (a w zasadzie tyle aby pokryła dno), wrzucić seler tymianek i przyprawy – oprócz czosnku. Wymieszać składniki i przesmażyć na dużym ogniu do lekkiego zrumienienia selera. W ostatniej fazie dołożyć posiekane ząbki czosnku – Jamie dodaje czosnek już na wstępie smażenia, ale osobiście nie lubię gdy czosnek się przypala. Zmniejszyć płomień, dolać bulion i dusić pod przykryciem około 25 minut.
Po tym czasie utłuc na pure. Podawać do drugiego dania.
Smak zapewniam – niezwykły; seler staje się słodkawy, a dodatek bulionu, czosnku i tymianku wspaniale tą jego odmienność podkreśla. A co śmieszniejsze -mąż wcale selera w tym pure nie rozpoznał 😉