Właściwie szarlotka powinna nosić nazwę Szarlotka Beni, od której przepis dostałam.
Ale wyszukiwarka słowa Beni nie zrozumie, a krupczatkę i owszem, załapie 😉
Z podanych ilości wychodzą dwa ciasta
(dwa ciasta na formę okrągłą lub jedno duże pieczone w prostokątnej):
60 dkg mąki krupczatki
1,5 kostki margaryny lub masła roślinnego
1,5 kostki margaryny lub masła roślinnego
4 żółtka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
20 dkg cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
20 dkg cukru
2 łyżki zimnej wody
jabłka – najlepiej szara reneta
i tak: na 1 porcję (mniejszego) ciasta potrzeba
6 dużych jabłek, łyżeczkę cynamonu, 1/3 szklanki cukru
Margarynę lub masło posiekać z mąką, dodać proszek, żółtka, cukier i zagnieść ciasto. Jeśli nie chce się skleić podlać zimną wodą. Schładzać ciasto przez minimum 30 minut w lodówce. Podzielić na dwie części, każdą połówkę znowu na pół. 1/4 ciasta wylepić okrągłą blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Na to jabłka np. gotowe ze słoiczka albo przygotowane z mojego drugiego przepisu na szarlotkę francuską. Na wierzch kolejna warstwę ciasta – u mnie starta na tarce o dużych oczkach.
Wstawić do nagrzanego piekarnika góra- dół (170 stopni). Piec do zrumienienia górnej warstwy.
Ja piekłam około 50 minut w 170 stopniach, potem zwiększyłam temp. do 180 stopni i dopiekałam ciasto przez kolejne 10 minut.