Przepis z zeszytu mojej mamy, chociaż autorką jego jest zaprzyjaźniona z mamą koleżanka. Przepis jest stary i pewnie pochodzi z czasów kiedy półki sklepowe świeciły w Polsce pustkami. Mi się spodobał się na tyle, że wykonywałam go nie mając bladego pojęcia o pierwowzorze 😉
Wrażenia smakowe – delikatny choć może nieco zbyt słodki, ale na pewno wart wypróbowania.
Kaszkę ugotować w/g przepisu na niezbyt gęsto. Gotowałam na wodzie uzyskując prawie litr kaszki.
Białka ubić ze szczyptą soli. Żółtka utrzeć z cukrem do białości. Wszystko wymieszać.
Przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec ok. 20-30 minut (wstawiałam do średnio rozgrzanego piekarnika nastawionego na 170 stopni).
Do zdjęcia grysik przełożyłam do kokliki i polałam sokiem malinowym.