Moja szarlotka wprost rozpływa się w ustach.
Poniższy przepis na bazie doświadczeń własnych wypieków.
Modyfikacja dotyczyła m.in. bezy, którą zrobiłam podobnie jak na Pavlową – z octem winnym
Na kruchy spód:
2 szklanki mąki pszennej (300g) – ja użyłam szymanowskiej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cukier wanilinowy (lub waniliowy ze sklepu ekologicznego – wersja droższa)
1/3 szklanki cukru pudru
kostka dobrego masła
4 żółtka
Zupełnie przypadkiem trafiły mi się 3 ekologiczne jajka „0” z podwójnymi żółtkami
Miałam więc w sumie: 6 małych żółtek + 1 żółtko zwykłej wielkości)
Na bezę:
4 białka
szczypta soli morskiej
1,5 szklanki cukru pudru
2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
łyżeczka octu winnego
Na masę jabłeczną:
najszybciej – 1 gotowy słoik duszonych jabłek (u mnie z Lidla), ale polecam zrobić samemu
garść orzechów włoskich – drobno połamanych palcami
2 szczypty cynamonu
odrobina bułki tartej do przesypania ciasta
Mąkę, żółtka, cukier puder, proszek do pieczenia, cukier waniliowy i pokrojone na drobne kawałki masło wyrobić. Dzięki KA – po prostu wrzucam wszystko do dzieży miksera i wyrabiam wiosłem przy prędkości 2 do uzyskania kruchego ciasta. Nie schładzam ciasta w lodówce, gdyż użyte – zimne masło – po wymieszaniu nadal pozostaje w niezmienionej temperaturze.
W każdym innym przypadku: wyrabiać początkowo do uzyskania zacierek, potem do połączenia składników, a gotowe ciasto schłodzić w lodówce przez minimum 30 minut.
Ubić białka ze szczyptą soli – na sztywno, dopiero wtedy dodawać po 1 łyżce cukier puder, na końcu mąkę ziemniaczaną. Skropić octem sztywną pianę – nadal mieszając.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. 2/3 ciasta rozprowadzić palcami na cieniutką warstwę – przewałkować i ponakłuwać widelcem. Wierzch ciasta oprószyć bułką tartą, aby pod wpływem wilgotnego musu jabłkowego z ciasta nie zrobił się zakalec.
Na ciasto wyłożyć jabłka ze słoika – oprószyć cynamonem, a następnie na mus położyć drobiny orzechów.
Na wierzchu ułożyć pianę – czynność nie jest prosta, bo beza jest – przynajmniej u mnie – pięknie sztywna i nie oddziela się od łyżki zbyt łatwo 🙂
Resztę ciasta zetrzeć na tarce – na białko.
Blachę wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C (bez termoobiegu) i piec jakieś 30 minut, do zrumienienia kruchej warstwy wierzchniego ciasta.
Pycha pycha i jeszcze raz pycha, najlepsze jest nadal cieple, ja po 30 minutach pozostawiłam ciasto w nadal zamkniętym piekarniku.