Kutia

Kutia

Dzień 25 zabawy blogowej przypadł na drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Temat zabawy doskonale pasuje więc do pory. A moja ulubiona potrawa świąteczna? To kutia. Oprócz karpia, który zdecydowanie jest numerem jeden wśród wigilijnych dań, największym sentymentem darzę właśnie tą słodką i mało znaną potrawę. Na wigilijnym stole pojawia się za sprawą mojego dziadka  – […]

Najbardziej nieestetyczna potrawa

Dzień 24.   Jaka jest najbardziej nieestetyczna potrawa, jaką widziałam?? Oj, nie przepadam za wyglądem gulaszy – zwłaszcza tych w kolorze czerwonkawym (z fasolą?). I nic nie poradzę, że nieodmiennie kojarzą mi się z …  tu można wstawić słowo na „w”, albo „er-zet” 😉

Dzień 23 – romantyczne jedzenie dla dwojga

Zapodam tylko temat: ryż z krewetkami 1 torebka ulubionego ryżu – ugotowanego tuż przed przyrządzaniem potrawy.2 słoiczki krewetek w sosie1 puszka ananasów w plastrachnatka pietruszki – kilka gałązekprzyprawa: chili Dodatkowo: 1 zielona galaretka przygotowana wcześniej (np. rano) w/g przepisu na opakowaniu ale przy użyciu mniejszej niż zalecana ilości (np. 2/3) wody Uwaga: z podanych ilości […]

Na przeziębienie – herbatka z miodem i cytryną

Dzień 22 – coś, co jem, kiedy choruję.Kiedy choruję – jem mało albo wcale. Ponieważ najczęściej mam problemy z bolącym gardłem. Wtedy – wierzcie lub nie –  nic się jeść nie chce. Za to nachodzi człowieka ochota na sok z cytrusów (najczęściej na pomarańcze) albo herbatę z miodem i cytryną.

Makutra

Dzień 20 – kulinarne wspomnienie z dzieciństwa. Każdy z nas ma takie wspomnienia. Każdy ma ulubione potrawy, które zapamiętał z dzieciństwa. Nie jestem w tym względzie odmieńcem 😉 O smakach dzieciństwa pisałam już przy różnych innych okazjach. Tym razem odrobinie przekornie, na myśl przychodzi mi sam rytuał przygotowania, a nie konkretny smak. Czy pamiętacie jeszcze […]

Coś, co jadam rękami

W dniu 19 zabawy mam opisać potrawę, którą jem rękami. Niech będzie tak: rękami lubię jeść pizzę. Od zawsze. Najlepsza oczywiście jest pizza na cienkim cieście z niewielką ilością dodatków, a do niej coca-cola z   dobrze schłodzonej, szklanej butelki 🙂

Zabawy cd.

Dzień 18 – coś, czego nigdy nie jadam. Nie jadam jajek gotowanych na twardo. U nikogo i przenigdy. Nie wdając się w przyczynę tego zjawiska, napiszę tylko, że jadalne przeze mnie są tylko jajka które sama obrabiam. No, ale przynajmniej temat 18 dnia zabawy przyszedł mi do głowy z łatwością 😉

Przegryzka

Dzień 17 – coś, co jesz bardzo często. Bardzo często jadam żółty ser. Najlepszy jest pasterek świeżutkiej Goudy na kromce chleba z masłem, przybrany z wierzchu ugotowanym na twardo żółtkiem i udekorowany łyżeczką majonezu  – koniecznie z Winiar 😉 Samo żółtko to bomba cholesterolowa, o reszcie nie wspominając 😉 Sera sama nie robię, jaj również […]

chleb z czarnuszką

Chleb z otrębami i czarnuszką

Dzień 16 powinien podać definicję czegoś kiedyś ulubionego, dziś znienawidzonego. No i zagwozdka niemała, bo coś takiego nie istnieje. W zamian, wstawiam przepis na chleb, który wypiekam właściwie tylko przy okazji Świąt BN. Będzie to również moja propozycja do świątecznych prezentów, bo chleb powędruje do znajomych. Najlepiej upiec go wieczorem – na dzień przed Wigilią. […]