Schyłek roku. Kolejnego. Nowy nadchodzi wielkimi krokami.
Mówi się, że to najlepszy czas na podsumowanie, refleksje. I w duchu zadaję pytanie, czy aby na pewno tak chce? Chyba nie… A raczej – zdecydowanie – NIE.
Mówi się, że to najlepszy czas na podsumowanie, refleksje. I w duchu zadaję pytanie, czy aby na pewno tak chce? Chyba nie… A raczej – zdecydowanie – NIE.
Blog przykurzony i z ewidentnymi brakami. Jednak ja – z nadzieją. Na twórcze natchnienie. Kilka zdjęć grzecznie ustawiło się w kolejce. Kilka przepisów – w głowie. Jednak nic na siłę, na pokaz. Wciąż jestem TU dla siebie./ Taka sama.
Na święta nie zdążyłam z życzeniami,
nadrobię więc tymi noworocznymi:
Kochani
w 2015 życzę Wam
marzeń w ostrych kolorach
codzienności bez szarości, bo przecież w życiu nie powinno być szaro
Dlatego żyjcie pełnią smaków różnorodnych
zaskakujących
przy braku postanowień
– bo przecież i tak ich nie zrealizujemy 😉