@zmiana.pracy.pl a teoria emocji Plutchik’a

Tu i teraz. Powtarzamy rutynę codzienności, nie wychodząc ze strefy komfortu. Z lubością wpasowujemy się w przydeptane kapcie. Mamy swój ulubiony kubek z wyszczerbionym brzegiem; muszelkę albo kamyk znad wakacyjnego morza schowany w portfelu i niemodny sweter, który od lat kurzy się na półce w szafie. To atrybuty tej sfery (mam swój żółty sweterek, kojarzący się mi z hygge; córcia kreując postacie w The Sims 4 stworzyła mnie właśnie taką – w za dużym, żółtym swetrze sięgającym do pół uda).

Jednocześnie, boimy się konfrontacji z nieznanym. Stargane nerwy, nieprzespane noce, pobudka o trzeciej nad ranem. Znacie to ? Czy są już wystarczającym powodem, by zacząć działać, coś zmienić? Pytanie w równym stopniu dotyczy naszej „domowej” codzienności, jak i tej „pracowej” – w tym wypalenia zawodowego. Decydującym czynnikiem jest w obu przypadkach czas.

Tysiące wersji… To nie prawda, że kłamiemy … tylko – prawda jest prawdą tu i teraz. Historia opowiedziana w centrum wydarzeń, będzie już zupełnie inną historią za tydzień i kompletnie odmienną od tej, jaką opowiemy kumpeli po miesiącu. My nie kłamiemy, ani celowo nie zmieniamy faktów. Po prostu – tak funkcjonuje ludzki umysł. Dlaczego? Odpowiedź jest skomplikowana, ale po części ukrywa się w badaniach psychologicznych związanych z postrzeganiem zdarzeń.

Sięgnijmy więc do teorii emocji (1980) amerykańskiego psychologa – Roberta Plutchik’a.

W modelu Plutchik’a istnieje  8, nazwijmy je podstawowymi, emocji. Dwie są pozytywne, dwie ambiwalentne i cztery negatywne. Z pewnością o nich nie słyszeliście – choć nie grupowaliście w sposób przyjęty przez Plutchik’a. Każda z ww. emocji oznacza coś konkretnego, coś co znamy i potrafimy zdefiniować. Oto one:

radość i zaufanie (lubienie)

zaskoczenie i oczekiwanie

smutek, strach, wstręt i złość

Moje (nieudolnie narysowane) koło emocji  wskazuje na te przeciwstawne, wykluczające się.

Emocje zostały pogrupowane, dodatkowo – przemieszane, wiązać się będą już z bardzo konkretnym działaniem Jednym jest wspomniane już wykluczenie. I tak np. strach wyklucza złość, lubienie – wstręt, smutek – radość etc. Jeśli na coś czekamy, to nie może nas to zaskoczyć, no chyba że wydarzy się w sposób jakiego nie przewidzieliśmy. Wachlarz emocji, wachlarz potencjalnych zachowań.

Strach i zaufanie dadzą uległość.
Radość i oczekiwanie= optymizm.
Oczekiwanie i gniew = agresja.
Gniew i wstręt = zawiść.
Wstręt i smutek = żal.
Smutek i zaskoczenie to rozczarowanie.
Zaskoczenie i strach to poruszenie.

A teraz, zbadajmy konkretny przykład: Szef nie dał ci latem nagrody.

Co czujesz gdy przeczuwasz (albo wiesz, bo robione jest to co roku – w tym samym czasie), że nagrody są właśnie rozdzielane: czujność, zaufanie? Pobudza cię to do działania? Chodzisz oznajmiając wszem i wobec jaka to świetna jesteś, ile zrobiłaś, jak mało masz czasu na obiad, siku, ile poświęciłaś nadgodzin?

A może po cichu czekasz na cud i sprawiedliwość. Taaaak … na pewno się wydarzy.

BTW większość znanych mi „koleżanek” uprawia 1 model. Cóż .. takie życie. Ale nadal nieustanie mnie to zaskakuje.

A co czujesz, gdy dowiadujesz się, że nagrody nie została ci przydzielona?
Gniew? Smutek? Wstręt? Czujność? Zaskoczenie? Zdumienie?
Pewnie każdą z tych emocję po trochu, choć w różnych rozdzieleniach.

Jeśli dominowały zdumienie i cierpienie, to powoli przerodzą się w smutek i zaskoczenie – a w efekcie mamy po prostu: rozczarowanie.

A może będzie tak: smutek, wstręt i gniew = żal. = Zawiść. = Znudzenie.

A to oznacza, że wstrzelenie się w konkretną sytuację (@zmiana.pracy.pl) nie jest jedyne i niepowtarzalne.

Można emocje przewidzieć.

Zatem: Szef nie dał ci latem nagrody. Pojawiło się zaskoczenie (na prawdę dałaś się znów zaskoczyć?). Mijają wakacje, wracasz do roboty opalona, wypoczęta … I wtedy znów przypominasz sobie o nagrodzie jakiej nie otrzymałaś… upłynęło sporo wody w rzece – stąd czujesz … zadumę. A może …  koło przesunie się w kierunku znudzenia tematem? Troszkę zależeć to będzie to od cech Twojej osobowości. I od tego, czy otoczenie powraca do tematu np. poprzez oficjalne wręczenie dyplomów nagród na dywaniku u szefa, w gabinecie prezesa lub innym równie upokarzającym dla ciebie forum. Wówczas odczujesz nowe emocje np. irytację, które w połączeniu z wcześniejszym znudzeniem przerodzą się w zawiść.

To jeden ze scenariuszy.

A teraz kolejny: ominęło cię wręczanie nagród (w twojej przedwakacyjnej ocenie niesprawiedliwie rozdanych, z tego prostego powodu, że jej nie otrzymałaś), jednak czas upłynął. Co pozostało? Rozmycie ważności, akceptacja, a może wciąż zawiść, która wtedy wykiełkowała i po wakacjach zdążyła zapuścić w sercu mocne korzenie?

Życzę, by była to jednak akceptacja, bo tak jest łatwiej. Życzę, by była to li-tylko zaduma, a nie żal który z czasem przerodzi się w depresję jeśli szef dołoży kolejne cegiełki niesprawiedliwości. A, że dołoży to pewne, bo przecież już raz nie zaprotestowałaś otwarcie w momencie gdy nagrody Ci nie przydzielił; on był jak dziecko testujący cierpliwość rodzica i przetestował Ciebie na okoliczność.

@zmiana.pracy.pl

No to nie dostałam nagrody, pominięto mnie przy awansie … lecz zamiast oczekiwanej uległości (która byłaby wynikiem akceptacji i obawy) odezwał się we mnie bunt. Cóż, bywa. Wyszłam ze strefy komfortu. Przegrał ten, co nie przewidział. Sztuka wojny dostępna jest przecież powszechnie.

A JA jestem wolnym człowiekiem.

„Spośród wielu planów, jeden może się powieść, a pozostałe nie. Może też powieść się kilka planów, a ten jeden (na który się postawiło) może zawieść. Z pewnością ten, kto w ogóle nie robi kalkulacji, zaprzepaszcza szansę zwycięstwa. Z tego powodu, zawsze dokładnie analizuję sytuację, aby warunki konfrontacji były zupełnie jasne. ” Sun Tzu, Sztuka wojny

Świetny diagram emocji poniżej (źródło: Wikipedia):

Czy i dla ciebie nastał czas na zmiany? @zmiana.pracy.pl 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *