Włoska niedziela
Miałam szczęście, że czas temu mąż zabrał mnie do Włoch. Konkretnie do Rzymu. Tam poznałam smak prawdziwego espresso, cappuccino, pizzy na cieniutkim cieście, karczochów, kwiatów cukinii, świeżutkiej mozzarelli, wyjątkowego prosciutto, oliwek, trufli, wreszcie pysznej oliwy, która jak wisienka na torcie zwieńcza i nadaje ostateczny ton wielu potrawom. Chłonęłam całą sobą atmosferę leniwego przedpołudnia we włoskiej […]