To ciasto chodziło za mną od dawna. Ileż to razy wyrzucałam czarniejące banany z poczuciem lekkiego wstydu, bo gdzieś na dnie mej świadomości tkwił istniejący w realu przepis na ciasto z użyciem takich właśnie bananów. Wreszcie znalazłam, wykorzystałam i co ciekawsze sprzedałam dalej 😉
Piekłam z modyfikacjami, bez nich chyba jeszcze nigdy się nie obyło 🙂
Poniżej mój lekko zmieniony przepis na ciasto bananowe Nigelli.
Bananowe ciasto z ogromną ilością orzechów i rodzynek
Składniki:
2 czerniejące banany (czyli bardzo dojrzałe, co czyni je w smaku dziwnie słodkawymi)
125 g masła
pół szklanki cukru trzcinowego
2 jajka
175 g mąki pszennej (ostatnio nagminnie kupuję tortową)
mała paczka dorodnych rodzynek sułtanek
odrobina rumu – ot tyle by wystarczyło do zanurzenia w nim rodzynek (na dnie filiżanki)
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
pół łyżeczki soli
cukier wanilinowy lub waniliowy (w zależności od zasobności kieszeni; ten wanilinowy to koszt ok. 89 gr; ten prawdziwy z drobinkami wanilii kosztuje w pobliskim sklepie ekologicznym1,80 zł)
3/4 szklanki szklanki posiekanych orzechów (u mnie – włoskie)
Dodatkowo:
mała keksówka
papier do pieczenia (lub zamiennie masło i bułka tarta do wysmarowania formy)
Etap pierwszy – i pamiętajcie – koniecznie zawsze od tego zaczynać!
Etap drugi
Suche składniki czyli: mąkę, proszek do pieczenia, sodę i sól przesypać np. do głębszej salaterki i wymieszać łyżką.
Masło roztopić, odrobinę przestudzić.
Banany rozgnieść widelcem.
Roztopione masło ubić z cukrem, nadal ubijając dodać po jednym jajku. Następnie dodać rozgniecione banany. Potem porcjami – mąkę wymieszaną z innymi suchymi składnikami. Na końcu dodać orzechy i osączone rodzynki.
Piekarnik rozgrzać do 170 stopni. Formę keksówkę , wysmarować odrobiną masła i wyłożyć papierem do pieczeni lub oprószyć bułką tartą.
Ciasto przełożyć do keksówki, wstawić na środkową półkę piekarnika i piec około 1 godziny. Czas pieczenia może być nieco dlższy – koniecznie sprawdzić patyczkiem czy ciasto jest gotowe.
Jak zwykle – suchy patyczek, bez przylegających drobin surowego ciasta to znak, że pieczenie należy zakończyć. Nie pomylić przypadkiem z patyczkiem mokrym od przypadkowo nadzianej rodzynki 😉
Po wyjęciu formy z piekarnika, odczekać aż ciasto nieco przestygnie, próbowałam je jeszcze lekko ciepłe – i było prosto fakt ujmując -fantastyczne.
Ze spraw istotnych – użyłam bardzo dobrej jakości masła, a keksówkę wysmarowaną masłem oprószyłam bułką tartą. Ciasto było lekko chrupiące i doskonale dzięki zwiększonej ilości orzechów i rodzynek – a jednocześnie zmniejszonej (w stosunku do oryginału) ilości bananów.
Polecam bardzo to jesienne, bananowe cudo!