Kupiłam ostatnio agrest, bez konkretnego pomysłu na ciasto. Jedyne agrestowe jakie znam to pleśniak, ale kakao w mojej diecie jest wyeliminowane i ciasto odpadło.
Na szczęście, przypomniałam sobie o przepisie na kruche ciasto z kwaśnymi owocami mojej sąsiadki (pani Ewy spod 35). Nie piekłam go chyba z 6 lat. Ciasto właśnie siedzi w piekarniku, a Julka póki co śpi 🙂
1 kostka margaryny (Kasia)
5 jaj
2 szklanki mąki
3 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier waniliowy
1 szklanka cukru
1 czerwony kisiel (proszek)
owoce (rabarbar albo agrest)
Margarynę, żółtka, mąkę z proszkiem i cukier waniliowy zagnieść. Ciasto będzie lekko lepkie i nie odchodzi od ręki.
Podzielić je na 2 części. Jedną rozłożyć na blasze (palcami – cienka warstwa) drugą część włożyć w woreczku do zamrażalnika na 1 godz.
Owoce przebrać, umyć. Kulki agrestu podzielić na połówki. Wyłożyć na ciasto.
Białko ubić na sztywno, delikatnie ubijając wsypywać cukier i kisiel. Pianę wyłożyć na owoce.
Wyjąc z zamrażalnika ciasto i zetrzeć je na tarce (grube oczka) na warstwę piany.
Piec ok 45min w temp.170 st. Wstawiamy do gorącego piekarnika.