Maj i bzy
Czyż istnieje piękniejsza pora roku poza tą, w której kwitną bzy? Dla mnie maj nieodmiennie łączy się z zapachem bzu. I konwalii. Do tego dochodzi zachwyt nad rabarbarem, pierwszymi truskawkami, obfitością młodego szczypiorku, natki koperku czy pietruszki. Pojawiają się też pierwsze smaczne pomidory. Nie trzeba być wegetarianinem, aby ulec temu urokowi i przygotowywać kanapki pełne wyłącznie wiosennych nowalijek.
Rabarbarowemu urokowi uległam już tydzień wcześniej piekąc ciasta i robiąc kwaskowate kompoty o bladoróżowym zabarwieniu. Jednak dopiero wpis Chillibite natchnął mnie pomysłem, który zrealizowałam wczoraj, dziwiąc się że sama nie wpadłam na niego wcześniej. Kompot rabarbarowy wzbogacony o listki mięty zyskał tak ciekawą nutę, że wzbudził nawet zainteresowanie Misi – mojej wybrednej nastolatki 😉
Kompot rabarbarowy
Połowę kompotu najlepiej zostaw, będzie potrzebny do zrobienia pysznego rabarbarowego chłodnika.
Ale o tym w następnej odsłonie 🙂