Majówka, słońce i .. toruńskie pierniki

Na majówkę wyruszyliśmy do Torunia. Połączyć piękne z pożytecznym.
Małżonek pobiegł w RunToruń; Julcia w niedzielę skończyła 3 latka, a wszyscy razem zachwyciliśmy się toruńską starówką.
Tak. Toruń. Miasto Kopernika, pierników i ojca Rydzyka. Tego ostatniego na szczęście nie było widać.

Z kulinarnych doznań – postanowiliśmy  przetestować „Stary Młyn” czyli słynną pierogarnię na ulicy Łaziennej.  Obsługa bardzo sympatyczna. Julcia została na wstępie kupiona kolorowanką z kredkami, niby „banał” ale dziecko nie czekało na zamówione dania z niechęcią. Przypadły nam do smaku pieczone pierogi z jabłkiem, ryżem i cynamonem.
Miejsce generalnie godne polecania; obiad syty. Herbaty drogie – po 9 zł za malutki dzbanek. Stoliki na zewnątrz oblężone, w środku zdecydowanie spokojniej.

Tuż obok „Stare Metropolis” równie sympatyczna i co ważne – w miarę niedroga pizzeria. Bardzo dobra pizza i szybka obsługa; jadłam krem z pomidorów z płatkami migdałów – gęsty i smaczny. Zdecydowanie nie warto wybierać największej pizzy – jest nie do przejedzenia. Również nie warto brać przystawek – pizza jest podawana błyskawicznie i to właściwie pomimo pełnego obłożenia stolików.  Makaron z sosem śmietanowym i pietruszką – także całkiem w porządku. Minus za brak klimatyzacji. Przy temperaturze na zewnątrz grubo ponad 27 stopni w środku niewiele chłodniej.

A zdecydowana wtopa ? – „Pasta i basta” w Rynku Staromiejskim. Oczekiwanie na zamówienie było przerażająco długie  – tylko firmowa przystawka i soki –  ponad kwadrans. Przystawką było jedno z dań z kart – grzanki z pastą z bakłażanów. Pasta zimna, zamiast grzanek – pszenne tosty również zimne. Brrr… Z karty wybraliśmy 4 różne rodzaje makaronów, oprócz mojego – choć właściwie nie wiem co otrzymałam –  miało być spaghetti aglio olio, na pewno nie było 😉 –  niejadalne.  Na makaron czekaliśmy dobre 40 minut. Zamówione dla dzieci świeżo wyciskane soki z pomarańczy wymienialiśmy – dostały w wysokich szklankach wyłącznie miąższ.

A na deser – wizyta w klimatycznym Muzeum Piernika.
Oj działo się, działo….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *