Kulinarnym symbolem Portugalii są między innymi sardynki. Sklepy (nawet te z pamiątkami) oferują na prawdę ogromny asortyment puszkowanych sardynek. W trakcie naszej zupełnie przypadkowej łazęgi po Lizbonie, natknęłam się na kilka, które mnie urzekły. Ilością smaków, bogactwem kolorów i grafiką. Poza tym, … lubię sardynki.
Pasta z portugalskich sardynek, bardzo po polsku 😉
2 puszki sardynek (u mnie oryginalne – portugalskie, w zalewie z oliwy)
sok z połowy cytryny (opcjonalnie z limonki)
pół średniej wielkości dojrzałego pomidora malinowego, bez skóry
kilka listków zielonej pietruszki
sól, pieprz lub chili
Składniki zmiksować na gładką pastę. W razie potrzeby dołożyć drugą połówkę pomidora. Doprawić do smaku.
Można miksować z oliwą z puszki po sardynkach lub bez niej. Jeśli preferujesz majonez zamiast oliwy – masz oczywiście wolny wybór 🙂
Pastę podawać ze świeżą bagietką lub na krakersach. Ozdobić wedle uznania pomidorkami cherry, oliwkami, listkiem pietruszki lub wiórkami twardego sera.