Nie będę pisać o historii, położeniu tudzież podobnych walorach miasta. Dla mnie, Zamość pozostanie miastem z opowiadań babci. Miejscem, gdzie przeniosła się na chwilę jako żona polskiego oficera. Miastem, które we wspomnieniach nabiera niezwykle barwnego kolorytu i ciepła. Ot, chociażby scena zdradzająca – niewątpliwie gorący – temperament dziadka, który mając u boku młodą żonę i maleńkiego synka podkochuje się w miejscowej sprzedawczyni sklepu mięsnego i przedstawia żonę jako siostrę 😉 Babcia zalotom łeb zrazu ukręca – nazywając męża po imieniu. Zresztą, te niegroźne miłostki dziadka znane są rodzinie w aspekcie niezwykle sympatycznym – 2 byłe narzeczone wspólnie składają się na wykup dziadka z niewoli niemieckiej. W owym czasie dziadek jest już żonaty. Żałuję, że nie dane było mi poznać bliżej dziadka, chociaż on widział mnie jako niemowlaka.
Wracając do Zamościa – spędziliśmy tam upalny, leniwy dzień. Mnie urzekła odrestaurowana starówka. Nie bez zdziwienia zaglądałam do wnętrza przedwojennych kamienic, podziwiając dbałość współczesnych o odtworzenie klimatu sprzed lat – we wszystkich możliwych detalach. Bo remontowane były nie tylko fasady kamienic (patrz np.Wrocław), wnętrza otrzymały równie cenny podarunek. Misternie profilowane żeliwne nogi od nie-zwykłego kosza na śmieci ….. do tego łuki, sklepienia bram, kamienne portyki … ławeczki, fontanna przy której leniwie przycupnął współczesny kot.
Poniższe dwie wersje przeklepałam z tej strony, aby nie zapomnieć i kiedyś wykonać 😉
Wersja 2
2 kg ziemniaków. 1 kg tłustego twarogu, 0,8 kg kaszy gryczanej, 6 jajek, 1 szklanka śmietany, słonina, smalec, sól, pieprz, mięta (może być suszona).
Wykonanie: Ziemniaki obrać, ugotować i odcedzić. Kaszę gryczaną wsypujemy do ugotowanych ziemniaków, garnek przykrywamy pokrywką i odstawiamy na pół godziny. Ser biały starannie kruszymy, słoninę kroimy w kostkę i topimy. Miętę rozcieramy w moździerzu. Ziemniaki z kaszą przekładamy do miski. Dodajemy biały ser, tłuszcz ze skwarkami i jajka.
Wersja 2
1 kg ugotowanej na sypko kaszy gryczanej, 1 kg ugotowanych i rozgniecionych ziemniaków, 1,5 kg twarogu, 70 dkg stopionej na skwarki słoniny, pół litra 18% śmietany, 10 jajek, sól, pieprz, mięta.
Wykonanie: całość wyrabiamy na jednolitą masę. Dodajemy przyprawy. Wykładamy do wysokiej blachy grubo wysmarowanej smalcem i starannie ugniatamy, by nie było pustych przestrzeni. Wierzch wygładzamy i zwilżamy wodą (można posmarować jajkiem). Pieróg wstawiamy do nagrzanego pieca (180-200 st.C) i pieczemy około 1,5 godziny.
Dopisek późniejszy:
Po kilku próbach, niestety nieudanych, udało mi się stworzyć własny, niezawodny przepis na pieróg, ale o tym możecie przeczytać tutaj.