Wracam do prostych przepisów. Nie tylko dlatego, że próbuję dostosować się do nakazu/prośby o pozostanie w domu. Głównie dlatego, że moje zapasy mimo, iż przemyślane – są skromne.
Ten przepis jest u nas lubiany i praktykowany od dawna. Prosty, trzy-składnikowy, szybki. I pasuje jak ulał do sytuacji.
Cukiniowy omlet – na szybką przegryzkę
1 ekologiczna cukinia ze skórką, nie za duża
3 jaka (0)
ząbek czosnku
szczypta soli, ew. odrobina pieprzu, oliwa z oliwek do smażenia
Cukinię umyj pod bieżącą wodą. Pokrój na plasterki.
Ząbek czosnku obierz i pokrój na plasterki.
Jajka wbij do miseczki – rozbełtaj trzepaczką, posól i ew. odrobinę popieprz.
Na patelni rozgrzej odrobinę oliwy – ułóż plasterki cukinii – tak by każdy przywierał do dna patelni. Posól. Podsmaż do momentu, gdy spód zacznie się leciuchno brązowić – możesz teraz dodać plasterki czosnku i ew. odwrócić grubsze plastry cukinii na drugą stronę. Poczekaj chwilę i wlej rozbełtane jaja. Przykryj patelnię przykrywką i smaż do ścięcia dolnej i górnej warstwy. Jeśli nie wszystko się od góry ścięło – mam na to sprytną radę: weź talerz o średnicy większej niż patelnia, podnieś patelnię – przykryj talerzem i szybko odwróć przytrzymując talerz druga ręką od dołu. Omlet wyląduje upieczoną stroną do góry, a niedopieczony dół będziesz można od razu zsunąć na patelkę – bez obawy, że omlet stanie się bezwładną kupką jaj i cukinii.