Mus z buraków i papryki
dla 2 osób
oliwa z oliwek – do skropienia papryki
Paprykę przekroić na pół, wydrążyć gniazda nasienne, usunąć ogonek. Opłukać, osuszyć, ułożyć na blasze wyłożonej folią lub papierem do pieczenia – przekrojoną strona do góry. Skropić oliwą.
Buraczki wyszorować – zawinąć osobno każdą główkę w folię aluminiową. Ułożyć na blasze obok papryki.
Piekarnik nastawić na 200 stopni, piec warzywa do miękkości papryki – około 30-40 minut, aż papryka pięknie się przyrumieni.
Uwaga: sposób na pieczoną paprykę zaczerpnęłam z książki „Jamie Olivier w domu„.
Przestudzić, zdjąć skórę z papryki, obrać buraczki. Te ostatnie pokroić na plasterki – zmiksować na gładki mus. Dolać gorącego bulionu.
Podawać ciepłe – z kawałkami sera. Mus można oprószyć za radą Marthy pieprzem – choć niekoniecznie.
Ten wyrazisty – o zdecydowanej przewadze w smaku papryki – jedwabisty mus (podany na ciepło z mocno słonym serem, u mnie dodatkowo ociekającym pyszną oliwą, której nie osączałam) jest ciekawą propozycją wśród buraczanych zup, które obecnie królują na moim stole. Jednak – muszę przyznać – jeśli ktoś nie przepada za tego tupu zupami (np. zupą marchewkową), niech lepiej nie zabiera się za jego wykonanie. Och! zdecydowanie najpiękniejszy w tej zupie jest jej kolor – intensywnie czerwony 🙂
Ale … ciesze się że w końcu spróbowałam. Bo przecież lepiej późno niż wcale – do czego zachęcam 😉