Razem ze mną wstał chmurny poranek. Od trzech dni – w upały, dzielnie taszczyłam do pracy ulubiony sweterek Esprit. Dzisiaj jak na złość go nie wzięłam. No i masz babo placek. Pada.
Rano miało być szybkie śniadanie z kawą … ale zapatrzona w pływaków, którzy w Pekinie pobili dzisiaj kolejny rekord świata – tym razem schodząc poniżej 7 sek (sztafeta USA 4x 200 m st. dowolny mężczyzn – 6.58,56), postanowiłam zrobić ulubioną pastę jajeczną.
Pasta Jajeczna
Jest po prostu rewelacyjna. Każdy kto raz ją próbuję – zostaje fanem na długo.
Do tego można ją wykorzystać na na prawdę wiele sposobów. Raz – na zwykłe śniadaniowe kanapki. Dwa – do malutkich imprezowych przekąsek. Hitem jest pasta na krakersach serwowana przy wielkanocnym poczęstunku w pracy. A na wieczór z przyjaciółmi – przy lampce wytrawnego czerwonego wina – zawijana w szynkę i zalewana galaretką. Teraz po kolei.
Baza:
minimum 2 duże jajka
szczypiorek
kilka gałązek świeżego koperku
3 łyżeczki majonezu (Winiary)
sól, pieprz do smaku
Jaja gotujemy na twardo, obieramy skorupki i ścieramy na tarce – ważne – na najdrobniejszych oczkach. Do masy dodajemy posiekany koperek, szczypiorek. Mieszamy z majonezem i do smaku doprawiamy solą. Pieprzu daję dużo – bo lubię.
Dzisiaj pasta w wersji kanapkowej.