– na tartę lub szarlotkę! Gdybym nie obejrzała tego na żywo – pewnie nigdy bym nie uwierzyła i nie odważyła się spróbować.
Dzięki temu odnalazłam (wreszcie) mój ideał szarlotki, której bez wałkowania nie udałoby mi się upiec. Sposób dodam, genialny w swej prostocie 🙂 I nie jest to żadna tam maszyna do wałkowania, na którą trzeba by było się wykosztować, ani znany wszem sposób przenoszenia ciasta na wałku (bo szczerze – nigdy nie udawało mi się ta sztuka, jeśli potrzebowałam na prawdę cieniutkiej warstwy….)
Ale do rzeczy, potrzebne są (i każdy to zazwyczaj ma pod ręką)
kruche ciasto z dowolnego przepisu, schłodzone w lodówce min. 30 minut
wałek (lub wysoka szklanka o grubych ściankach)
przezroczysta folia spożywcza
Folię rozwijamy na blacie na długość blachy z zadatkiem około 5 cm bo obu stronach. Ważne: nie odcinamy folii!! Teraz ciasto układamy na środku rozwiniętego już kawałka folii i przykrywamy nadal odwijaną z rolki folią. Wałkujemy przez folię na potrzebną długość i kształt (prostokąt na blachę, okrąg do tarty). Przenosimy ciasto do formy, mając odwiniętą górną część folii i podtrzymując folię i ciasto od dołu ręką. Nad blachą energicznym ruchem odwracamy ciasto tak, aby folia znalazła sie na górze i układamy je w formie. Na koniec odklejamy folię i … gotowe 🙂