Papryka faszerowana na sposób klasyczny tj. mięsem i ryżem niestety odpadła w przedbiegach. Kolejny raz przepis przeszedł głęboką modyfikację specjalnie pod Kirka. Tym razem wymyśliłam paprykę faszerowaną kus-kusem w wersji czysto wegańskiej.
5 szt białej papryki
1/5 paczki kus-kus
8 szt. pieczarek
1 ząbek czosnku
1/2 cebuli
1/2 cytryny
średni por
pieprz, sól, olej z pestek winogron
Kus-kus przygotować w nieco większej miseczce – zgodnie z instrukcją. Wycisnąć sok z połówki cytryny. Wlać do kus-kusa. Dobrze wymieszać.
Obrane ze skóry pieczarki, umyć i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju – wrzucić starte pieczarki i smażyć je ok. 3 minuty, aż zaczną puszczać wodę. Do pieczarek dołożyć pół cebuli pokrojonej w kostkę – smażyć dalsze 3 minuty. Przełożyć do miseczki z kus-kusem. Wymieszać.
Na tej samej patelni podsmażyć na łyżce oliwy białą cześć pora pokrojonego na drobne kawałki. Przełożyć do farszu. Farsz doprawić odrobiną soli i pieprzem.
Z każdej papryki odkroić końcówki z ogonkiem. Wyjąć środek nasienny. Środek papryki umyć pod bieżącą wodą i posypać szczyptą soli. Napełnić farszem. Papryki układać na blachę wyłożoną folią. Folia powinna być wysmarowana oliwą. Podlać spód wodą (ok. pół filiżanki). Zapiekać w gorącym piekarniku w temp. 180-200 st do miękkości papryki.
Farsz jest doskonały w smaku. Nawet typowym mięsożercom, nie będzie w nim przeszkadzać zupełny brak „treści”.
Podawać z kostkami grzanek tostowych, podpiekanymi na oliwie i wyciśniętym ząbku czosnku.