Intensywnie czerwone, złote i zielone barwy oferowanych w sklepach ubrań, gadżetów, nawet kuchennych ściereczek … W TVN Style Nigella świątecznie. Tak, zdecydowanie zaczynamy zbliżać się do Świąt Bożego Narodzenia.
Przepis na świąteczny piernik, którym chcę się z Wami podzielić to po prostu HIT. Nie wiem jak zachęcić do jego wykonania. Może stać się nie tylko ozdobą stołu, ale i świątecznym podarunkiem dla przyjaciół czy rodziny. To taki must-have moich Świąt Bożego Narodzenia.
Piernik trzeba upiec najpóźniej w pierwszym tygodniu grudnia!!!
Najlepiej jednak – bo na spokojnie – piec 29, 30 listopada lub 1 grudnia.
Potem będzie leżakował, miękł i przechodził aromatem specjalnej, upajającej go mikstury.
A na świątecznym stole zrobi furorę 🙂
I nie wątpię, że za rok wejdzie na stałe do świątecznego menu każdego, kto zechce przepis wypróbować.
BTW Przepis na świąteczny piernik pojawia się na moim blogu ze specjalną dedykacją dla Gosi – mamy pewnego malutkiego i przesłodkiego chłopczyka z Kabat.
No to zaczynamy. Podaję za oryginałem(klik) 🙂 Piernik robi się 3 tygodnie, ale warto.
Składniki:
50 dag mąki
25 dag cukru
25 dag miodu
30 ml wódki
2 jaja
czubata łyżka masła
łyżeczka przyprawy do pierników
2 łyżki kakao
łyżeczka sody
15 dag suszonych śliwek
10 dag rodzynek
masło do formy
Ponadto:
50 ml kawy rozpuszczalnej
100 ml wódki
polewa czekoladowa (z 1 tabliczki rozpuszczonej czekolady)
powidła śliwkowe
Wykonanie:
1. Śliwki (tylko jeśli są twarde moczyć około 30 minut w letniej, przegotowanej wodzie, następnie osączyć) pokroić w niewielkie cząstki.
2. Miód z cukrem, kakao i piernikową przyprawą rozpuścić w rondelku.
3. Dodać masło – przestudzić, wbić jajka – wymieszać łyżką lub mikserem.
4. Dolać sodę rozpuszczoną w 1/3 szklanki wody – wymieszać.
5. Dosypywać po szklance mąkę, przed ostatnią porcją wlać wódkę. Znów wymieszać.
6. Na końcu dodać śliwki i rodzynki. Wyrobić ciasto.
Uwaga: ciasto jest bardzo gęste. Mój ukochany KitchenAid radzi sobie z taką konsystencją doskonale, miałam jednak donosy, że spalił komuś starego, dobrego Zelmerka… buuu 😭
7. Przełożyć ciasto do wysmarowanej masłem formy (keksówki) i piec 30 min w temperaturze 200 st.C (bez termoobiegu, tylko grzałka góra-dół), potem zmniejszyć temperaturę do 180 stopni i piec jeszcze około 40 minut.
(Uwaga bardzo istotna – piekłam też pierniki w temp. 200 st. C cały czas, czyli bez zmniejszania temperatury – uważając, aby piernik nie przypalił się od góry. A kiedy zauważałam oznaki nadmiernego przypiekania – przykrywałam ciasto w piekarniku od góry folią aluminiową i dopiekałam dodatkowe 20 minut – czyli łącznie 60 + 20).
8. Jak każde ciasto, piernik sprawdzamy przed wyjęciem z piekarnika patyczkiem – musi być suchy. Jeśli ciasto jest w środku niedopieczone – dopiekamy np. dalsze 5, 10, 15 minut.
9. Ostudzić. Wyjąć z formy.
10. Zawinąć w folię aluminiową i odłożyć na 1 tydzień – ja położyłam go po prostu na parapecie kuchennym. Jest to najzimniejsze miejsce w naszym domu – parapet jest kamienny i nie ma pod nim kaloryfera 🙂
I uwaga na obłędny aromat wydobywający się z piekarnika (he he). Mąż nie wierzył, że ciasto jest twarde jak kamień i koniecznie chciał próbować, więc nie dajcie swoim mężczyznom/kobietom albo innym osobnikom próbować tego zalążka piernika, bo on nijak się ma do efektu końcowego 😉
Po tygodniu trzeba ponakłuwać ciasto wykałaczką i nasączyć (używałam do tego zwyczajnej strzykawki) kawą wymieszaną z 50 ml wódki. Zabawa jest z tym upajaniem piernika przednia; nadmienię tylko że dzieciom bardzo się podobała. Piernik zawinąć na powrót we folię i odłożyć na 1 tydzień.
Po kolejnym tygodniu piernik przekroić, nasączyć resztą wódki, przełożyć powidłami, złączyć części. Polać czekoladową polewą (u mnie – roztopiona gorzka czekolada). Posypać płatkami migdałów albo w dowolny ( i ulubiony) sposób udekorować. Zostawić zawinięty w folię na tydzień lub do samych Świąt.
Powidła muszą być koniecznie śliwkowe. Czekolada gorzka i ciemna – a w/g mnie najlepsza jest czekolada wedlowska.
Udanego piernikowania!