Natchnieniem „natchnęła” mnie Tatter swym ślicznie skomponowanym przepisem 🙂 Ale jak to w bajkach bywa, nie wszyscy są piękni i dobrzy. Moja zapiekanka, aby nie stać się postacią – o złym charakterze, pozbyć się musiała (w stosunku do oryginału oczywiście) paru brzydkich cech. Jakich? Ano zabronione są zielone kulki groszku. I marchewka przypominająca marchewkę. Nieznany sos Worcestershire ? Doprawdy, nie wiem co musiałby w sobie mieć, aby ująć dzieciaki (Nutellę? Tak nutella w składzie zdecydowanie mogłaby pomóc).Usmaż minimum 10 naleśników (u mnie naleśniki są przyrządzane tylko na wodzie: 2 jajka, trochę mąki pszennej, woda i sól – szczypta, 1 łyżeczka cukru).
Paczkę mrożonego szpinaku wrzuć na patelnię, rozmrażaj na niewielkim ogniu – doprawiając solą , pieprzem, wyciśniętym ząbkiem czosnku i z odrobiną masła lub oliwy z oliwek.
W żaroodpornym naczyniu polej dno oliwa. Układaj warstwami naleśniki w których zrolujesz uprzednio masę szpinakową.
Sos: Przygotuj masę do zalania zapiekanki: 1 puszka pomidorów w puszcze + 1 mała śmietana 18% – zmiksuj – dopraw sola i czosnkiem.
Zalej naleśniki sosem, na wierzch rozdrobnij mozzarellę, wstaw do nagrzanego piekarnika (180 C); piecz około 20 minut – lub do lekkiego podpieczenia się warstwy mozzarelli.
Bajka została więc zmodyfikowana 😉
Efekt – a to już ci-sza. Jeszcze się wyda, że marchewkę przemyciłam.