A przepis na zupę zapożyczyłam z dwu lub trzech źródeł z każdego wybierając to, co mi najbardziej odpowiadało. Choć właściwie jest to klasyka kremu z białych szparagów i szczerze – przepisy w tej kwestii niewiele się od siebie różnią
Klasyczna zupa-krem z białych szparagów
- pęczek szparagów
- mała cebula
- pół litra wody
- oliwa z oliwek
- sól, szczypta brązowego cukru
- 2 żółtka
- pół kubeczka śmietany 18%
Szparagi umyć. Teraz kolej na zdrewniałe końce – jedną ręką trzymałam pęd w połowie długości, a drugą wyginałam go w łuk łapiąc za grubszy koniec – i szparag pękał tam, gdzie trzeba pozostawiając w ręku dłuższą, zdatną do jedzenia część . Następnie należy usunąć zewnętrzne, twarde włókna. Na marginesie – odrobinę przypomina to obieranie rabarbaru – po chwili każdy już wie o co chodzi, niemniej trzeba zaopatrzyć się w ostry nóż lub obierak 🙂
Główek szparagowych nie ruszać, są bardzo delikatne.
Cebulę należy poszatkować i poddusić na oliwie. Dodać szparagi i całość dusić na wolnym ogniu ok. 5-8 minut, następnie zalać wodą i gotować do miękkości. Posolić do smaku. Ostudzić i zmiksować.
Główki szparagowe zeszklić na patelni na oliwie ze szczyptą brązowego cukru, dodać odrobinę wody – poddusić do miękkości – 5 minut. Odstawić na bok.
Śmietanę wlać do osobnego garnuszka. Dodać żółtka – roztrzepać widelcem.
Zmiksowaną zupę tuż przed podaniem podgrzać – ale nie do wrzenia! i wlać do niej cienką strużką śmietankę z żółtkami, energicznie ubijając trzepaczką. Krem powinien wyraźnie zgęstnieć. Całość przelewamy do bulionówek, przybieramy ugotowanymi główkami szparagów. Smacznego!